Holistyczne podejście do ciała.
Jestem dietetyczką kliniczną i pomagam kobietom odzyskać równowagę. W ciele i w głowie. Postrzegam organizm holistycznie, łącząc wiedzę z zakresu odżywiania, fizjologii stresu i jego wpływu na przewód pokarmowy. Uczę, jak jeść z przyjemnością, bez presji i wyrzutów sumienia – z troską o siebie, a nie przeciwko sobie.
Opinie osób, które mi zaufały
Dzięki Waszym historiom i doświadczeniom, wiem że moja wiedza przynosi realne efekty.
Stworzyłam foodbook - Twój codzienny przewodnik pełen prostych i konkretnych rozwiązań.
FAQ
Co to jest SIBO?
SIBO, czyli Small Intestinal Bacterial Overgrowth, to przerost bakterii w jelicie cienkim – miejscu, w którym naturalnie bytuje ich znacznie mniej niż w jelicie grubym. Mikroflora jelitowa to coś, co wspiera nasze zdrowie każdego dnia – ale jak w każdym aspekcie naszego życia, także tutaj kluczowa jest równowaga. W jelicie cienkim pewna ilość bakterii jest jak najbardziej fizjologiczna – problem zaczyna się wtedy, gdy mikroorganizmów jest za dużo i nie tam, gdzie trzeba. Taka sytuacja może zaburzać trawienie, wchłanianie składników odżywczych i wywoływać szereg nieprzyjemnych objawów. Organizm dąży do homeostazy – naturalnej równowagi – i każdy sygnał bólu, dyskomfortu czy wzdęć jest dla nas informacją, że coś tę równowagę zaburzyło. W przypadku SIBO to właśnie zaburzenie mechanizmów, które mają chronić jelito cienkie przed nadmierną kolonizacją, leży u podstaw problemu.
Czym się różni SIBO od IBS?
IBS (zespół jelita drażliwego) to zaburzenie czynnościowe, w którym badania wychodzą prawidłowo, ale pojawiają się bóle brzucha, wzdęcia i zmienny rytm wypróżnień. To efekt nadwrażliwości osi mózg–jelita, nasilany m.in. przez stres czy nieprawidłową motorykę przewodu pokarmowego. SIBO (zespół rozrostu bakteryjnego jelita cienkiego) polega na nadmiernym namnażaniu się bakterii w jelicie cienkim i można je potwierdzić testem oddechowym (wodorowo-metanowym). Leczenie IBS opiera się głównie na zmianie stylu życia, diecie i redukcji stresu, podczas gdy SIBO często wymaga antybiotykoterapii, specjalistycznej diety i wsparcia mikrobioty. Oba schorzenia mogą mieć zbliżone objawy, ale różnią się przyczyną i sposobem leczenia – dlatego właściwa diagnostyka jest kluczowa. W mojej praktyce obserwuję, że SIBO bardzo często pojawia się w sytuacji, gdy zawodzą naturalne mechanizmy obronne przewodu pokarmowego – te, które powinny zapobiegać nadmiernemu namnażaniu się bakterii w jelicie cienkim. Kolejnym ważnym aspektem są czynniki farmakologiczne. Długotrwałe leczenie antybiotykami, przewlekłe stosowanie inhibitorów pompy protonowej (IPP) czy innych leków wpływających na mikrobiotę, wcześniej czy później prowadzą do zubożenia flory bakteryjnej, co otwiera drogę do zaburzeń takich jak SIBO. Właśnie dlatego tak istotne jest, aby w czasie i po antybiotykoterapii wdrażać odpowiednią probiotykoterapię – dopasowaną, przemyślaną i wspierającą odbudowę mikroflory. Wielu pacjentów z SIBO ma też historię tzw. poinfekcyjnego IBS, który również może mieć swoje źródło w nierównowadze mikrobioty po infekcji i leczeniu farmakologicznym. Klasycznym przykładem jest eradykacja Helicobacter pylori – leczenie potrzebne, ale jednocześnie obciążające dla układu trawiennego i mikrobiomu. Nie bez znaczenia jest również wpływ przewlekłego stresu, który przez oś jelito–mózg wpływa nie tylko na motorykę, ale i skład mikrobioty. W niektórych przypadkach do rozwoju SIBO przyczyniają się również niewykryte lub przewlekłe infekcje pasożytnicze. To tylko część najczęstszych przyczyn, ale lista może być znacznie dłuższa – dlatego w pracy z pacjentem tak ważne jest indywidualne podejście, dokładny wywiad zdrowotny i analiza historii chorób. Tylko wtedy można skutecznie odnaleźć źródło problemu i zaplanować terapię, która przyniesie realne efekty – nie tylko chwilową ulgę, ale długofalową poprawę zdrowia jelit.
Skąd się bierze SIBO?
Na pytanie o przyczynę SIBO nie da się udzielić jednej, uniwersalnej odpowiedzi. Każdy przypadek to inna historia i inny zestaw czynników, które doprowadziły do zaburzenia równowagi w jelicie cienkim. Warto jednak zaznaczyć, że SIBO rzadko występuje samo z siebie – najczęściej jest konsekwencją innej choroby, zaburzenia lub niewydolności mechanizmów, które w zdrowym organizmie chronią przed jego rozwojem. Przykładów jest wiele: może to być zaburzona perystaltyka jelit, dysfunkcja kompleksu mioelektrycznego wędrującego (MMC), problemy z gospodarką hormonalną, zaburzenia wydzielania kwasu solnego w żołądku, a także nawyki związane ze snem, jedzeniem czy poziomem stresu. W mojej praktyce obserwuję, że SIBO bardzo często pojawia się w sytuacji, gdy zawodzą naturalne mechanizmy obronne przewodu pokarmowego – te, które powinny zapobiegać nadmiernemu namnażaniu się bakterii w jelicie cienkim. Kolejnym ważnym aspektem są czynniki farmakologiczne. Długotrwałe leczenie antybiotykami, przewlekłe stosowanie inhibitorów pompy protonowej (IPP) czy innych leków wpływających na mikrobiotę, wcześniej czy później prowadzą do zubożenia flory bakteryjnej, co otwiera drogę do zaburzeń takich jak SIBO. Właśnie dlatego tak istotne jest, aby w czasie i po antybiotykoterapii wdrażać odpowiednią probiotykoterapię – dopasowaną, przemyślaną i wspierającą odbudowę mikroflory. Wielu pacjentów z SIBO ma też historię tzw. poinfekcyjnego IBS, który również może mieć swoje źródło w nierównowadze mikrobioty po infekcji i leczeniu farmakologicznym. Klasycznym przykładem jest eradykacja Helicobacter pylori – leczenie potrzebne, ale jednocześnie obciążające dla układu trawiennego i mikrobiomu. Nie bez znaczenia jest również wpływ przewlekłego stresu, który przez oś jelito–mózg wpływa nie tylko na motorykę, ale i skład mikrobioty. W niektórych przypadkach do rozwoju SIBO przyczyniają się również niewykryte lub przewlekłe infekcje pasożytnicze. To tylko część najczęstszych przyczyn, ale lista może być znacznie dłuższa – dlatego w pracy z pacjentem tak ważne jest indywidualne podejście, dokładny wywiad zdrowotny i analiza historii chorób. Tylko wtedy można skutecznie odnaleźć źródło problemu i zaplanować terapię, która przyniesie realne efekty – nie tylko chwilową ulgę, ale długofalową poprawę zdrowia jelit.
Skąd wiem czy mam/mogę mieć SIBO?
Do najbardziej charakterystycznych objawów SIBO należą wzdęcia, gazy, bóle brzucha, uczucie ciężkości po posiłkach, biegunki lub zaparcia, często występujące naprzemiennie i przewlekle. Niepokojący bywa też widok niestrawionych resztek pokarmu w stolcu – co może świadczyć o zaburzeniach wchłaniania i trawienia. Pacjenci bardzo często opisują swoje dolegliwości jako ciągłe problemy z trawieniem, którym towarzyszy złe samopoczucie zaraz po jedzeniu – nawet jeśli posiłek był lekkostrawny. Ale SIBO to nie tylko brzuch. Objawy mogą dotyczyć również obszarów, których nie kojarzymy na co dzień z mikrobiotą jelitową. Niedobory żelaza, anemia, problemy z utrzymaniem prawidłowej masy ciała (zarówno niechciany spadek, jak i oporna redukcja) – to wszystko może mieć swoje źródło w przeroście bakterii lub archeonów w jelicie cienkim. Warto w tym miejscu wspomnieć o IMO – to skrót od „intestinal methanogen overgrowth”, czyli rozrostu metanogenów (archea), który daje objawy bardzo podobne do zaparciowej postaci SIBO, choć mechanizm powstawania jest nieco inny. Co więcej, problemy skórne – takie jak trądzik różowaty, wysypki, suchość skóry, zaczerwienienia, a także reakcje histaminowe – również mogą mieć swoje podłoże właśnie w SIBO. Z jednej strony wynika to z obecności dysbiozy, a z drugiej – z niedoborów składników odżywczych, które są niezbędne do regeneracji tkanek i prawidłowego funkcjonowania bariery jelitowej oraz odpornościowej. Podsumowując: jeśli objawy dotyczą zarówno układu pokarmowego, jak i skóry, masy ciała, morfologii krwi czy poziomu energii – warto wziąć pod uwagę, że ich wspólnym mianownikiem może być przerost bakterii w jelicie cienkim. I zamiast „maskować” objawy, warto zająć się ich źródłem.
Skąd mogę wiedzieć, że mam refluks (GERD)?
Refluks żołądkowy, czyli GERD (z ang. gastroesophageal reflux disease), to stan, w którym kwaśna treść żołądkowa cofa się do przełyku. Choć brzmi niegroźnie, ten proces – jeśli powtarza się regularnie – może prowadzić do przewlekłych dolegliwości, a nawet poważnych powikłań. U zdrowych osób treść żołądkowa nie cofa się do przełyku dzięki tzw. dolnemu zwieraczowi przełyku, który działa jak zawór – otwiera się, gdy jemy, i zamyka zaraz po połknięciu. U osób z refluksem ten mechanizm zawodzi. Choć epizody cofania się treści do przełyku zdarzają się każdemu (nawet do 20 razy dziennie), w refluksie są one częstsze, silniejsze i bardziej drażniące dla błony śluzowej. Typowe objawy to: pieczenie za mostkiem (zgaga), ból w nadbrzuszu, uczucie cofania się pokarmu do przełyku, przewlekły kaszel lub chrypka, szczególnie rano i dyskomfort po posiłkach lub w pozycji leżącej.
ZuzannaWieła